La force de la faiblesse
Przedziwne jest działanie Boga w historii świata. Przychodząc na ziemię jako człowiek, ogołocił siebie ze splendoru własnej, niepojętej Boskości. Zamieszkał między nami w niewielkim mieście na rubieżach ówczesnego rzymskiego imperium.
Głos Karmelu 5/2009
Przedziwne jest działanie Boga w historii świata. Przychodząc na ziemię jako człowiek, ogołocił siebie ze splendoru własnej, niepojętej Boskości. Zamieszkał między nami w niewielkim mieście na rubieżach ówczesnego rzymskiego imperium. Żył pod jednym dachem z ubogimi robotnikami – bo kim byli Maryja i Józef, jeśli nie pracownikami fizycznymi? Pod koniec życia wystąpił z orędziem Ewangelii, wychodząc z cienia ukrycia, ale większość egzystencji na ziemi spędził w skrytości i milczeniu.
Po prostu w zwyczajnej codzienności, stając się Kimś, kto jako Bóg jednoczy się z każdym mieszkańcem świata w jakimkolwiek okresie historii. Podczas publicznej działalności nauczał, że Jego uczniowie mają być solą ziemi. Jak możemy zinterpretować to Chrystusowe wezwanie?
Chrześcijanie – ambasadorzy pokoju
Myślę, że głównym wątkiem pozwalającym właściwie odczytać sens zaproszenia do bycia „solą ziemi” jest uznanie przez nas samych faktu, iż jesteśmy ludem ukrytym, żyjącym jak Jezus w Nazarecie zwyczajnym, prostym, codziennym życiem. Jednocześnie to zwyczajne życie ma być czymś niezwykłym i wyjątkowym. Jako chrześcijanie mamy bowiem wnosić w życie świata nadzieję poprzez ciszę modlitwy, uczynki miłosierdzia, solidarność z najuboższymi, codzienną, zwykłą świętość „małej drogi” dzieci Bożych.
Naszą prawdziwą wielkością ma być słabość środków, jakimi posługujemy się, pragnąc ratować świat przed unicestwieniem. Żyjemy bowiem w świecie, który wbrew optymistycznym opiniom po wydarzeniach 1989 roku wciąż jest naznaczony – o czym z kolei przypomniał Sobór Watykański II – napięciem, rozdarciem i trwogą o przyszłość. Pokój na ziemi jest nieustannie zagrożony. Nie ma też na niej jedności. Ludzie wzajemnie tworzą między